Posadzki jak pupa niemowlaka :)
Koniec roku szkolnego za nami i tym samym będzie w końcu czas na nadrobienie blogowych zaległości. A trochę się zadziało w naszym domku: hydraulik skończył pracę w piątek 17 czerwca i odetchnęliśmy z ulgą, bo na poniedziałek mieliśmy umówionych fachowców od posadzek. Nie spodziewałam się, że uwinie się ze wszystkim w niecałe 5 dni, ale udało się i efekt naprawdę świetny. W poniedziałek 20 ruszyli do boju posadzkarze i gdyby nie ich decyzja o przerwie o godz. 14.00, pewnie skończyliby około 20. Ale stwierdzili, że muszą odpocząć, więc w poniedziałek wylali posadzki u góry, a we wtorek załatwili dół domu. Efekt przeszedł nasze oczekiwania - posadzki są gładkie jak marzenie, aż żal będzie je zakrywać.
jadalnia i kuchnia przed wylewkami
salon
A tu salon z posadzką: